Zacznę od mojego hobby. Od dwóch lat jeżdżę konno. początki były trudne jak ze wszystkim przerażenie i stres mnie nie opuszczały. Pamiętam pierwsze wejście do stajni oraz widok lecących koni. Widziałem jak moi znajomi "ściągają" stado z pastwiska. Dostrzegłem koleżankę, którą koń wręcz ciągnie po ziemi a ta się nie poddawała i próbowała utrzymać tego konia. Teraz wydaje się to śmieszne ale wtedy takie nie było. Udało im się, konie przeszły przez bramę i biegną w stronę stajni ja mam za zadanie nie przepuścić ich dalej a jedynie skierować całe stado liczące ponad 30 koni w stronę drzwi do stajni. Ja vs 30 koni. emocje sięgały zenitu nie wiedziałem co mam robić. Przypomniałem sobie że mam machać uwiązem (taki sznurek) i faktycznie zadziałało konie skręciły. Emocje opadły ale czekała mnie jeszcze pierwsza jazda.
Pierwsza lekcja jazdy była mniej stresująca niż to wyżej opisane wejście do stajni i widok lecących na mnie koni. Instruktor nauczył mnie jak się rusza i skręca konia. Obecnie należę do szkółki konnej i jako pomocnik sam uczę teraz początkujących, przynajmniej wiem jak to jest. A tu parę zdjęć nie z pierwszej jazdy ale z jednej z pierwszych:


Komentarze